Dzisiaj dzięki Bogu jest niedziela, 28 lutego 2021r. Jesteś naszym 2630091 gościem. ![]() Nowy polski świętySzymon z Lipnicy (1345/1440-1482) W niedzielę 3 czerwca br. w Rzymie odbędzie się kanonizacja czworga błogosławionych, a wśród nich świętym całego Kościoła zostanie ogłoszony bł. Szymon z Lipnicy, żyjący w średniowieczu krakowski bernardyn. Tego samego dnia podjęto decyzję o kanonizacji innego franciszkanina, bł. Antoniego od św. Anny Galvao de Franca (XVIII/XIX w.), Brazylijczyka, który zostanie kanonizowany podczas wizyty Ojca Świętego w Brazylii, 11 maja br. Przed kilkoma miesiącami drukowaliśmy w „Posłańcu św. Antoniego" (wrzesień-październik 2006) życiorys bł. Szymona, obecnie również przypominamy jego postać. Szymon był krakowskim kaznodzieją bernardyńskim i zmarł podczas epidemii. Syn piekarza Nowy Święty żył pod koniec średniowiecza i był związany przede wszystkim z Krakowem. Urodził się w Lipnicy Murowanej koło Bochni, w miejscowości, w której w XIX w. wychowywały się dwie święte kobiety ze znanej rodziny Ledóchowskich, św. Urszula i bł. Maria Teresa. Datę urodzenia Szymona znamy tylko w przybliżeniu (1435-1440), gdyż z tego okresu nie mamy jeszcze ksiąg metrykalnych. Był synem Grzegorza, bo tak go zapisano jako studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według tradycji jego ojciec miał być piekarzem, a matka nosiła imię Anna. W Lipnicy uczył się zapewne w szkole parafialnej, a w 1454, zapisał się na Akademię Krakowską. Musiał zatem być zdolnym i pilnym uczniem, skoro z niewielkiej miejscowości i niebogatej rodziny trafił na Uniwersytet. Wpisowego – jak świadczą księgi – wpłacił jeden grosz, choć przyjęta taksa wynosiła wówczas sześć groszy. To wskazuje, że jego rodzina nie była bogata. Nic nie wiadomo, czy opiekował się nim jakiś znaczny patron, na studia być może wysłał go proboszcz, aby zapewnić sobie nauczyciela w parafialnej szkole. W Krakowie podczas studiów z pewnością mieszkał w jakiejś bursie razem z innymi żakami. Stare życiorysy zapewniają, że nie podzielał wesołego życia żakowskiej kompanii, ale pilnie się uczył i szukał ciszy w kościołach, mając od dzieciństwa szczególne nabożeństwo do Najświętszej Panny. Ukończył sztuki wyzwolone z tytułem bakałarza, co otwierało mu drogę do dalszych studiów, albo pozwalało mu zostać nauczycielem w parafialnej szkole lub wychowawcą dzieci. Zakonnik Czas jego studiów przypadł w wtedy, gdy w Krakowie przez blisko rok (1453-54), przebywał św. Jan Kapistran, wielki kaznodzieja i reformator franciszkańskiego życia zakonnego. Wzbudził on wiele powołań zakonnych, zwłaszcza pośród krakowskich studentów, zresztą pewnie niewielu ludzi spoza Uniwersytetu rozumiało kaznodzieję, który przemawiał po łacinie. Św. Jan Kapistran założył nową franciszkańską wspólnotę zakonną na wzór wspólnot włoskich, ściśle przestrzegających Regułę św. Franciszka. Zgłosiło się do niej około stu krakowskich studentów. Taki był początek pierwszego klasztoru bernardynów w Krakowie, którzy wkrótce rozrośli się w silną prowincję zakonną, traktowaną wówczas jako nowy zakon franciszkański. Nazwę swą bernardyni wzięli od kościoła, przy którym powstał ten klasztor, ufundowanego w Krakowie na Stradomiu pod wezwaniem świeżo kanonizowanego wówczas (w 1450 r.) św. Bernardyna ze Sieny. Po ukończeniu sztuk wyzwolonych na Akademii, pobożny Szymon w 1457 r. wstąpił do tego kwitnącego klasztoru, gdzie po rocznym nowicjacie rozpoczął przygotowanie do kapłaństwa. Nie wiemy, czy teologię studiował jeszcze na Uniwersytecie; prawdopodobnie uczył się jej pod kierunkiem zakonnych mistrzów w klasztorze na Stradomiu. Nie znamy zbyt wiele szczegółów z tego okresu życia Świętego, ale o jego teologicznych zainteresowaniach świadczy rękopis, który po sobie pozostawił. Święcenia kapłańskie przyjął około 1465 r., albo trochę wcześniej, bo już w tym właśnie 1465 r., nie mając jeszcze pełnych trzydziestu lat, został przełożonym klasztoru w Tarnowie, klasztoru, który się dopiero organizował, bo założono go zaledwie w 1459 r. W tym samym 1465 r. jako gwardian z Tarnowa brał udział w kapitule prowincjalnej. Kaznodzieja Po dwóch latach powrócił jednak do Krakowa, gdzie został mianowany kaznodzieją. I tę funkcję pełnił już do śmierci. W pracy kaznodziejskiej naśladował wielkich kaznodziejów i bernardyńskich patronów, św. Bernardyna ze Sieny i Jana Kapistrana, czcząc i wzywając na ambonie imię Jezus. Słuchali go szczególnie krakowscy studenci, bo przecież wciąż był jeszcze młodym człowiekiem, ale na jego kazania przychodziło wiele osób szukających prostych dróg do Boga. Czasem słuchacze niepokoili go swoimi odwiedzinami, chcąc się u niego wyspowiadać lub znaleźć pomoc w rozwiązaniu trudnych problemów życiowych. Wielu kierował do życia zakonnego. Niechętnie tylko podobno rozmawiał z paniami, które prywatnie szukały u niego rad życiowych. W swoim krótkim pobożnym życiu miał też większe urozmaicenie. W 1472 r. podróżował do Akwili we Włoszech, gdzie brał udział w przeniesieniu relikwii św. Bernardyna ze Sieny z kościoła św. Franciszka do nowowzniesionego kościoła św. Bernardyna. W 1478 r. natomiast jako delegat („dyskret”) swojej prowincji wraz z dwoma innymi Polakami uczestniczył w kapitule generalnej obserwantów w klasztorze św. Jakuba koło Pawii, we Włoszech. Po kapitule odwiedził Rzym, a potem pielgrzymował także do Ziemi Świętej (1478-1479). Pod koniec średniowiecza po całej Europie grasowały częste zarazy, które dziesiątkowały jej mieszkańców. W ciągu swego krótkiego życia Szymon był świadkiem kilku takich epidemii, podczas których w samym Krakowie umierało 40 do 50 osób dziennie. Podczas zarazy, jaka nawiedziła Kraków w 1482 r. nie tylko nie opuścił miasta, ale nawet spowiadał zarażonych. Przy tej okazji sam nabawił się choroby. W oktawę święta Nawiedzenia Matki Bożej, 9 lipca, wygłosił swoje ostatnie kazanie. Wkrótce potem na jego ciele pojawił się charakterystyczny czerwony wrzód, który już następnego dnia stał się czarny, a szóstego dnia od jego pojawienia się, 18 lipca 1482 r. zmarł, mając niewiele ponad czterdzieści lat. Pochowano go tego samego dnia - jak to zwykle praktykowano podczas epidemii. W takich warunkach pogrzeb nie mógł być zbyt uroczysty. Jego ciało złożono w krakowskim kościele bernardynów pod ołtarzem, pomiędzy pierwszymi zmarłymi tam zakonnikami. Już po pogrzebie brat infirmarz, który się nim w chorobie opiekował, przypomniał sobie prośbę świątobliwego zakonnika, że chciał być pochowany pod progiem kościoła, aby wszyscy po nim deptali, ale na zmiany było już za późno. Wkrótce po jego śmierci zaczęto wzywać jego wstawiennictwa u Boga i jeszcze podczas tej samej epidemii przypisywano mu cudowne uzdrowienia z zarazy. Odtąd nieprzerwanie mieszkańcy Krakowa modlą się przy jego grobie, wzywają pomocy szczególnie w różnych chorobach, a studenci proszą o pomoc w nauce. Do 1982 w specjalnej księdze opisano 151 łask otrzymanych za jego przyczyną. W XVII w. zaczęto starania o jego beatyfikację, która doszła do skutku 24 lutego 1685 r. Wkrótce rozpoczęto także starania o kanonizację, ale jak w przypadku wielu innych polskich świętych w prowadzeniu procesu przeszkodziły rozbiory Polski, a potem wojny. Nieprzerwany jego kult trwał i trwa nadal przede wszystkim w Krakowie, gdzie w kościele bernardynów poświęcono mu oddzielną kaplicę oraz w rodzinnej Lipnicy Murowanej, gdzie wzniesiono kościółek pod jego wezwaniem. Obecna kanonizacja przypomina nam, że Kraków jest miejscem, gdzie w każdej epoce żyli święci i trwa o nich nieprzerwana pamięć, a ich obecność w życiu krakowskiego Kościoła utrwala w wiernych potrzebę dążenia do świętości. Święty Szymon z Lipnicy, podobnie jak inni średniowieczni święci franciszkańscy, był świadomy, że Jan Ziemski w: Posłaniec Św. Antoniego, maj-czerwiec 2007, nr 3, s. 28-29
« cofnij
|
||
![]() ul. Bernardyńska 2; 31-069 Kraków; e-mail: bernardynikrakow@gmail.com tel: 012 422 16 50
|